14 lutego 2013

- 9 Kwiecień 2012 -

 - 9 Kwiecień 2012 -

Ostatnio czuję jakbym doszedł do momentu, w którym muszę stawić czoła sprawom, przed którymi ciągle uciekałem, zawsze spychałem na dalszy plan, uciekałem do wzięcia za siebie odpowiedzialności.
Wygląda to teraz tak jakby cały świat zwalił mi się na głowę.
Porzuciłem umysł, zatracając się w sercu, ale nastał moment, w którym jedno musi spotkać drugie.
Aby to co wewnętrzne spotkało się z zewnętrznym.
Nie jako koncept.
Tylko jako moje bycie pośród innych ludzi.
Nie zdawałem sobie sprawy ile przez te lata było we mnie lęku przed brakiem akceptacji, ile było we mnie osądu i utożsamiania się z ubzduranymi rzeczami.
Widzę to teraz.
Ale wierzę, że to co nas spotyka nigdy nie jest większe od nas samych.
Bądź co bądź, jesteśmy czymś więcej niż wyciętą z kartki osobowością.
Mooji mawia, że świadomość kreuje w sobie w sobie problem, aby doświadczyć jego przekroczenia.
Czuję, że powiedzenie sobie "tak", mimo naszych wad i tego co zrobiliśmy w swoim życiu, jest najważniejszym momentem naszej drogi tutaj.
Wzniesienie się ponad krzywdy, które były naszą sprawką i te, które nam uczyniono.
Wzniesienie się ponad umysł.
Ponad nasze ograniczenia.
Ponad dumę i ego trzymające nas w izolacji od życia.
Wiele czułości i cierpliwości do samych siebie. : )

Om

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz