16 lutego 2013

- Pierwsze chwile ze Świadomością -

 - Pierwsze chwile ze Świadomością -

Poczucie bytów jest bardzo pięknym zakrzywieniem w ludzkiej psychice.
I jako "samostójka" jest bardzo bajecznym przejawem naszej ekspresji tutaj.
Są istoty, które zamiast konfliktu wybrały właśnie baśń.
Ale dążenie do tego by inni odgrywali rolę w naszym intymnym poczuciu samych siebie....
Nazwałbym nienasyceniem.
Nieobecnością, ponieważ uwaga jest skierowana na obiekty, scenariusz.
Jest podmiotowa.

Jest kpiną.

Bo pominięte jest wszystko to co w Istocie najistotniejsze.
Jej bezmiar.
Jest tylko lore w który ubieramy obiekty do, których redukowane jest wszystko co postrzegamy.

Naturą umysłu jest udzielanie odpowiedzi, dawanie rozwiązań.
Aby to było możliwe musi istnieć równanie często w kształcie pytania.
A aby istniało równanie...
Ktoś albo coś musi stać się stałą.
Cyfrą.

5 aby stać się 7 musi dodawać do siebie rzeczy.
Ponieważ 5 nie jest 6.
A 6 jest takie zajebiste.
Wszystko ma być 6.
Popatrz jak blado wypada 3!
Mój boże!
Ile rzeczy trzeba poprawić!

A potem wstanie uczony Kowalski, czyli nie ten z dowcipów, bo Kowalski zmądrzał i stał się 9!
Kowalski zrozumiał i obrócił 6 i stał się 9!

Niebywałe!

Nie wydarzyło się kompletnie nic poza tym, że Kowalski zaczął wybierać inne myśli i znalazł ludzi, którzy mu przytakną!
Kowalski dostał order, który świadczy wszem i wobec że jest jak najbardziej zasłużoną 9tką.
Taka przygoda!
Takie doświadczenie!

ILE ISTNIEŃ BYŁO POTRZEBA BY KOWALSKI MÓGŁ ŚNIĆ SWÓJ SEN?

Ha?

Nie słyszę.

ILE ISTNIEŃ MUSIAŁO ZAMIENIĆ SIĘ W SKŁADOWE RÓWNANIA BY KOWALSKI MÓGŁ MYŚLEĆ, ŻE JEST TYM CZY TAMTYM?

A czemu do kurwy nędzy Kowalski mimo, że taki mądry nie jest samodzielny w swojej podróży przez Życie?

Ponieważ taka jest natura umysłu.
Ponieważ taka jest reakcja na zagubienie i strach.

Rodzimy się tutaj pośród barw, kształtów i nie wiemy "co to wszystko jest".
Istnienie w swym najczystszym stanie - niewiedzy.
Bezgraniczne.
Dopiero później uczymy się, że "to są moje ręce - mogę robić nimi rzeczy".
To jest dupa i można na niej siedzieć na krześle - krzesło to jest tamto o, koło ściany, w czymś co nazywa się mieszkanie.

Intymny stosunek do niewiedzy, negatywny, sprawia, że umysł pragnie wydostać się z niewiedzy.
Szuka odpowiedzi.
Szuka poprzez rozbijanie tego czego doświadcza na drobne rzeczy, z którymi sobie może poradzić.
Szuka stałych.
Szuka cyfr.

A jak się mu równanie nie zgrywa to się wkurwia i szuka winnego.
A jak szuka to pewnie znajdzie.

I tak się plecie bujda na resorach.
Rodzą się kolejni ludzie, przed którymi stoją takie same dylematy jak przed każdym innym...

Kim jestem?
Gdzie jestem?
Co jest "tam"?

Sprowadzają życie do równania które nie może się udać bo nie istnieją stałe.
Nie ma na tym świecie ani jednej jedynki, dwójki trójki.
Nie ma takich rzeczy.

Ale...

Ktoś przekonał świadomość, że są i to są jak najbardziej realne!
I na przykład jak postawimy za tą 4ką zero, które jest niczym to 4 ma dziesięciokrotnie więcej mocy w OPISYWANIU CI GDZIE SIĘ ZNAJDUJESZ.

ŚNIMY SEN JAKIEGOŚ DEBILA.

WSZYSCY.

ŚNIMY SEN DEBILA KTÓRY WYMAGA NAS WSZYSTKICH BY UWAŻAŁ SIĘ ZA TAKIEGO JAK SIEBIE WIDZI.

Tak długo jak istnieje jakakolwiek wartość inna od ludzkiego życia, która jest "zarabiana" przez Życie, Ludzkie Istnienie, tak długo właśnie ta "wartość" będzie determinowała TO CO DOŚWIADCZA ŻYCIE ŻYJĄC.

Skoro COŚ jest wiecznie POZA Istnieniem to wymusza na Istnieniu wieczny ruch.
Za czymś co jest "poza".
Przykuwa i uprzedmiotowuje to uwagę która SAMA PRAGNIE STAĆ SIĘ CZĘŚCIĄ RÓWNANIA.

BYLE BY ZAZNAĆ SPOKOJU, WIĄŻĄCEGO SIĘ Z CHWILOWĄ MOŻLIWOŚCIĄ OKREŚLENIA SWOJEJ POZYCJI POŚRÓD BARW I KSZTAŁTÓW.

I wiecznie obecny Bezmiar w sercu każdego istnienia staje się właśnie tym przekonaniem.

Ponieważ dano Życiu w nas niewiarygodną wręcz moc.
Możliwość stwarzania i Kreacji.
A jest to możliwe ponieważ Istnienie jest PRAWDĄ.
Jest jedynym co jest.

Wszystko jest.
A mur staje tam gdzie go postawimy.
Narodzone istnienie raduje się Bezbrzeżnie.
A w jego śmiechu widać całą radość świata.
Nie ma większej szczerości.
Nie ma większej naturalności.
I nigdzie nie znajdziemy większej lekcji niż w dziecku.

Rodzic uczy dziecko materii, zasad i cyfr.
Dziecko ukazuje Prawdę Życia.

Bezgraniczność, czystość postrzegania, wolność od konceptów.

Dlaczego rodzic uczy dziecko materii, zasad i cyfr, tego co dobre a co złe, wszystkich tych zasad i znaczenia słów?

Dlaczego?

Ponieważ Istnienie chce oglądać TYLKO SIEBIE.

Sęk w tym, że dawno, dawno temu...

Wydarzyło się coś...

Co sprawiło, że to co rodzic miał do przekazania dziecku zaprowadziło świat do tego kształtu jest teraz.
Do tego kształtu, który może wskazać każdy z nas.

Porażające jest to, że każdy z nas opisze świat na inne sposoby.
Mimo, że Świat Jest Jeden...

Jeden Jedyny.

Mimo to możemy zaobserwować paletę od " wspaniały, poprzez mi wystarczy więc mam w dupie do ale tu chujowo spadam stąd".

Skąd ta farsa?

Skąd to umniejszanie sobie?

Z miejsca z którego rodzi się i manipulacja jak i uniżona postawa.

Z POCZUCIA WŁASNEJ NIEWARTOŚCI.

Pierwszą przyczyną podziału jest skarcenie, zruganie za nieumiejętność, za słowa, za nieposłuszność.

Istnienie, które pierwsze odkryło w swoim doświadczeniu swoje istnienie, które było zdolne do stwierdzenia swojej obecności doświadczyło niewypowiedzianego strachu.

Ponieważ był pierwszy.

Był pionierem.

Którego nikt nie mógł poprowadzić za rączkę.

Wyobraźcie sobie stan jego psychiki.
Niezdolność do komunikacji.
Niezdolność do wyrażania siebie.
Niezdolność do określenie swojego położenia.
Niezdolność do określenia dlaczego czuje się źle jak zje to czy tamto.

Wyobraźcie sobie to istnienie, które było pionierem w wędrówce świadomości.

Wiesz już dlaczego powstał koncept Boga?

Z NIEWYSŁAWIALNEJ NIEMOŻNOŚCI ZARADZENIU SWOJEMU CIERPIENIU.

Z OSTATECZNEJ SAMOTNOŚCI ŚWIADOMOŚCI.

Z potrzeby pomocy powstał Najwyższy i Najznamienitszy Zmyślony Przyjaciel.
I na osłodę powstała też Dusza, by zawsze mogła być przy Nim.

Dotknij to uczucie.
Dotknij tego człowieka.

Koniec końców chodzi o to, by dotknąć To Uczucie.
To Uczucie, które stworzyło Boga.
Które płakało o pomoc.

To doświadczenie wryło w świadomości koleiny.
Że zawsze jest odpowiedź.

Powstało pierwsze Równanie.

Pierwszy przejaw determinizmu.
Pierwsze ukojenie.

Najwyższe jest "tam"
Ja jestem tu.

Tym jest Życie.

Jak ta istota zareagowała na próbę zaprzeczenia, zniszczenia tego mentalnego spokoju, relacji z Bogiem?

Jak ty postąpił byś, gdyby ktoś próbował zabrać Twoje Całe Życie, które dopiero poznałeś?

To był moment w którym w świadomości pojawił się gniew.
Pierwszy moment gdy istnienia świadomie doświadczały walki.
Gdy nie wynikała ona z instynktu ani głodu.
Była osobista.

Istnienie które zdało sobie sprawę ze swojego istnienia.
Ukojone od cierpienia mentalnym konceptem, takim jaki umiało w sobie stworzyć...
Zaznało zawiści, pojawiła się nienawiść.

Skoro ktoś śmiał zaprzeczyć, nie ma racji, ponieważ to co powstało w świadomości pioniera dawało ukojenie - było więc właściwe.
Natomiast wszystko co przeczyło tym wierzeniom - było niewłaściwe, gorsze.

Historia ludzi opierała się właśnie ta tych biegunach.
Jednak siła by obronić swój mentalny koncept, który dawał ukojenie, nie zawsze wystarczyła.
Pojawił się koncept ilości.
Mamy więcej - dobra nasza.

W odpowiedzi pojawiła się przebiegłość.
Jest ich więcej - zaatakujemy nocą.

W odpowiedzi.
Są zuchwali i nieuczciwi - potępimy ich niech inni też im dokuczają.

W odpowiedzi:
Napuszczają na nas innych a to my jesteśmy ci dobrzy - Ubierzmy się w Boga.

Całe ludzkie doświadczenie, wszystko to co jest oparte jest na egotycznym strachu.
Który jest nauczany z pokolenia na pokolenie, który jest wytwarzany i mnożony ponieważ nie umiemy BYĆ.

Musimy być gdzieś.

I koniecznie musimy być CZYMŚ.

Czymś.

Liczba...

W równaniu.

Tylko wtedy można doświadczyć "Posiadania Racjii".

Gdy zredukowaliśmy wszystko do cyfr, którymi się staliśmy.

To, że nazwaliśmy to miejsce Ziemia nie znaczy, ze mamy pojęcie gdzie się znajdujemy.
To, że dano nam imię nie znaczy, że to czym jesteśmy staje się nagle dla nas oczywiste.
To, że kiedyś w świadomości pojawiło się uczucie, które stworzyło Boga nie znaczy, że przybliżyliśmy się gdziekolwiek, albo do czegokolwiek.

Wiedza nie jest wiążąca dla Życia.
Ponieważ wymaga od życia przybierania roli.

ILE ISTNIEŃ POTRZEBA BY KTOŚ MÓGŁ UWAŻAĆ SIĘ ZA TEGO ZA KOGO SIĘ UWAŻA?

I dlaczego aż tyle?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz