1 marca 2013

Od kogo się uczyć?

 - Od kogo się uczyć? -

Takie właśnie pytanie.
I jakkolwiek by tego nie zawężyć.
To zawsze uczymy się od życia.
I nauka czyli mentalny wzrost, który może pociągnąć za sobą inne zjawiska.
Zawsze dzieje się w dwóch kierunkach.
Ponieważ ubierając się w wiedzę, rosnący jej zasób.
Stajesz się bardziej cenny, warty, doświadczony w swoim spostrzeganiu.
I te dwa kierunki dotyczą możliwości jakie posiadasz.
Bo albo to co się dowiedziałeś wykorzystasz do budowy czegoś z innymi ludźmi.
Albo będzie to dla ciebie pretekst do odgrodzenia się od nich, bo przecież oni się "nie rozwijają" i "nie mają wiedzy".

Pytanie "od kogo" się uczyć to takie lekkie uprzedmiotowienie życia.
Skupienie uwagi poza sobą.
Nawet ekspresja powierzenia się.
Albo pragnienia tego zrobienia.

Zamiast nauki od kogoś.
Czyli ubierania siebie w kogoś kto mógłby tego potrzebować.
A drugiego człowieka w pozycję która umożliwi ci twoje doświadczenie, czyli naukę...

Spotkanie się z drugim człowiekiem w rozmowie na neutralnym gruncie.
Na którym żadna ze stron nie posiada roli do odegrania.
W którym jest tylko wspólne przemierzanie swoich doświadczeń.
Ta naturalność i mentalna lekkość chwili jest owocem dla prostoty.
Prostota daje miejsce pewności.
A to właśnie czyjaś pewność sprawia, że jego słowa przekuwane są w nauki.

Ktoś stwierdził całe matematyczne równania i pop!
Uczysz się ich, mimo, że liczba nie występuje w naturze i jest po prostu praktycznie zmyślona.
Ktoś stwierdził i podzielił istnienie ludzkie na duchowe poziomy, ponieważ tak akurat ukształtowało się jego zrozumienie...

A ty się jeszcze niczego nie nauczyłeś.

Nie ma idei, która nie posiada wyznawców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz