Jest czasem tak.
Gdy jesteśmy jeszcze bardzo młodzi.
Że podczas naszego krótkiego życia tutaj i doświadczania najróżniejszych ludzi i sytuacji.
Nagromadzimy w naszym doświadczeniu, wiele różnych stanów, niektóre rzeczy podobają się nam, inne już mniej.
I gdy spotkamy drugiego człowieka, który akurat na ten moment, przejawia to, co nam najbliższe.
Pojawia się wielka radość.
Wielka ekscytacja.
Można powiedzieć, że „motylkowa miłość” jest ekspresją radości z tego, że możemy „lustrować” drugą osobę i ona „lustruje” nas.
Mam tutaj na myśli o takiej relacji, w której nawzajem dusze chcą być dla siebie wszystkim czego potrzebują, reagują na siebie przychylnie na wielu poziomach wspólnej relacji.
I "motylki" są jakby reakcją w ciele wynikająca z radości, że czujemy się
potrzebni, że możemy robić z kimś coś razem, że jest inaczej niż
dotychczas, że to jest TO.
Jest to jednak rodzaj miłości, która jeśli nie będzie pielęgnowana w odpowiedni sposób po prostu uleci.
Wszak motylki skrzydła mają i siedzieć wiecznie nie będą. : )
Bo druga osoba przy bliższym poznaniu, nie będzie zawsze reprezentowała naszych poglądów.
Nie wiedzieliśmy tego na początku, ponieważ jeszcze jej nie znaliśmy.
A w naszych oczach postrzegaliśmy ją poprzez pryzmat samego siebie.
Czyli wszystko to, czego nie wiemy o osobie, wypełnialiśmy sobą samym.
I puki nie doświadczyliśmy, że druga osoba uważa inaczej byliśmy przekonani, że myśli i czuje tak jak my.
Taki przejaw uczucia owocuje tym, że wybucha w nas wręcz zaufanie do drugiej osoby.
„Wadą” jeśli można tak powiedzieć, jest to, że może pojawić się rozczarowanie, gdy okaże się, że druga osoba robi „inaczej”.
Kiedy człowiek zakochuje się po raz pierwszy, pewnie zawsze jest to taka właśnie „motylkowa miłość”.
I gdy pojawia się powiedzmy rozczarowanie, istnienie bardzo martwi się, że „utraciło coś wielkiego”.
Martwi się tylko dlatego ponieważ nie doświadczyło jeszcze OGROMU jakim jest Miłość.
Innymi słowy.
Jest nam przykro tylko dlatego ponieważ nie wiemy jak Wielka Miłość Jest.
Doświadczyliśmy jej niewielkiego kawałka, ale w naszym doświadczeniu jest to wszystko, co wiemy o miłości.
To jest szczyt wszystkiego co do tej pory poznaliśmy.
I kiedy w naszym odczuciu "tracimy" go, pojawia się wielka gorycz, żal.
Te odczucia biorą się z tego, że trzymamy się kurczowo tej motylkowej
miłości, podświadomie czując, że jest jakby „najwyższe” i
najwspanialsze dla nas.
Trzymamy się we wspomnieniach tego uczucia, często mimo, że już go nie czujemy, ale chcemy czuć tą ekscytację, ponieważ nie znamy nic innego równie pięknego.
Cierpiąc „nieobecność” tego najwyższego w naszym doświadczeniu
uczucia, zaczynamy postrzegać negatywy i to sprawia, że pojawia się myśl
o zakończeniu.
Jesteś panem, panią własnego losu..
I naprawdę zawsze będzie tak jak zechcesz.
Nie odpowiadasz za czyjeś uczucia i na pewno nikt nie powinien być emocjonalnym więźniem drugiego człowieka.
Miłość która się pojawiła, również tak jak ciało, które dostaliśmy, kiedyś odejdzie.
Ale to uczucie, które przychodzi i odchodzi, jest zaledwie kawałeczkiem, jedną nutą, którą może zagrać Ci życie.
Jest Tu Wiele Miłości.
Miłości małe i duże.
Skromne i romantyczne oraz drogie i huczne.
Miłość, którą wyraża się jednym drobnym gestem i takie niczym wodospad słów.
Miłość, którą się śpiewa, prosto z serca i miłość, którą odgrywa się jak wielką sztukę.
Miłość w ruchu, jak i kontemplacji.
Życie jest wypełnione po brzegi Miłością.
Ponieważ Życie jest Miłością.
Taką jaką potrafimy pokazać, przekazać, a nawet komuś dać.
Nie każdemu się udaje.
Ale uczymy się.
Każdy z nas.
Rosnąć.
Wciąż i wciąż.
By za życia tego ludzika, który nam przypadł.
Dotknąć miłości niedoścignionej.
Totalnej.
A za nią będzie kolejny szczyt.
Kolejna jej barwa.
Tao.
Niektórzy wykorzystują to życie, by kształtować materię wokoło siebie.
Budują rzeczy.
Niektórzy przemierzają umysł w poszukiwaniu odpowiedzi.
Niektórzy tańczą, pomiędzy historiami, które zdarzają się nam wszystkim.
I są też tacy…
Którzy postanowili, by zobaczyć jak Wielka Jest Miłość.
To czego doświadczysz Ty, za życia twojego ciała zależy od Ciebie.
Ludzie będą ci doradzać, proponować, ale najpiękniejsze w życiu to…
Być Sobą.
Ponieważ wtenczas wiesz.
Co trzeba zrobić.
Promyczek dla Ciebie.
Om
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz