13 października 2013

Król i chłopiec, który sprzątał.


„Pewnego razu był sobie król. Ów król nie miał dzieci, ani syna, ani córki. Jego żona również odeszła. Był już stary i chciał odpocząć, iść na emeryturę, ale nie miał komu przekazać królestwa. Jako, że by bardzo hojny i uczciwy powiedział tak:
Żeby to było sprawiedliwe, chcę wybrać któregoś z moich obywateli, żeby przejął obowiązki i został królem lub królową mojego królestwa.
Rozesłano więc wieść po całym królestwie:
„Jeśli czujesz się na siłach, by prowadzić ten kraj, król zaprasza cię byś złożył podanie. Wszyscy którzy uważają się godni, mają przyjść wskazanego dnia i wtedy będą przeszkoleni w królewskich obyczajach, by przygotować ich do przywództwa.”
W ten dzień zjawiło się setki osób. Starzy i młodzi – dosłownie wszystkie możliwe typy osób.
Kiedy przyszli, powitano ich i powiedziano, że nie mogą iść bezpośrednio na spotkanie z królem. Przed spotkaniem musicie przejść sześć miesięcy szkolenia, aby zapoznać się z królewskimi obyczajami i kiedy przejdziecie przez wszystkie komnaty królestwa, wtenczas będziecie mogli pójść na rozmowę z królem i dowiecie się czy dostaliście posadę.
Na początku wszyscy idą do królewskich łaźni – ogromny budynek, królewskie łaźnie. Po wizycie w królewskich łaźniach wszyscy powinni iść przydziać się w królewski strój, klejnoty. Następnie każdy zostanie przyuczony w jeździectwie na królewskich koniach. Potem mają nauczyć się polityki, w następnej kolejności o religijności i medytacji. I wtedy nastanie moment audiencji u króla.
Wszystkim taka koncepcja się podoba, idą więc do królewskiej łaźni, wchodzą do jacuzzi, potem dostają masaż. Cali zadbani udają się dalej się dalej. Ubierają się w królewskie szaty, najznamienitszy jedwab i tak dalej.
Dzieje się to przez jakiś czas. W tydzień przez spotkaniem, król chciałby dowiedzieć się jak im idzie. Wzywa więc swych ministrów, by poszli sprawdzić poczynania jego obywateli. Ministrowie zgadzają się, że pójdą to sprawdzić.
Kiedy wyruszyli okazało się, że wiele ludzi ciągle jest w łaźni. Niektórzy założyli własny biznes, niektórzy jako masażyści, inni sprzedają jacuzzi.
- Co wy tu robicie, powinniście już dawno przejść dalej. – Pytają zdziwieni ministrowie.
- Oh nie, nie, proszę, podziękujcie królowi, dzięki niemu założyliśmy własny interes, znaleźliśmy cel w życiu, swoją drogą, przekażcie królowi naszą wizytówkę, zrobimy mu masaż, Reiki, damy mu zniżkę, podziękujcie królowi. – Odpowiadają ludzie.
Ministrowie złapali się za głowy i poszli do kolejnego miejsca, królewskiej garderoby. A tam również zostało wiele ludzi, przymierzają najróżniejsze stroje.
- Ależ co tu robicie, powinniście ruszyć dalej, uczyć się jeździectwa!
- Oh nie, nie, nie, Armani, biżuteria – prezentują się ludzie.
Okazało się, że pozakładali sklepy z biżuterią, piękne firmy, sprzedają ubrania, bieliznę. Przekazali swoje wizytówki dla króla, zniżki dla ministrów.
- Podziękujcie królowi, dobrze nam się teraz wiedzie.
Ministrowie złapali się za głowy i poszli do następnego miejsca, gdzie ludzie mieli uczyć się ujeżdżania koni. A tam, pootwierano nowe szkoły jeździeckie, ludzie wciąż się uczą, ministrowie więc prędko udali się dalej, gdzie uczono polityki, a tam tłum krzyczy, walczy o politykę, widząc królewskich ministrów na chwilę się zatrzymali.
- Ach tak król. Tak, tak, powiedzcie królowi, że jesteśmy bardzo dobrzy, jeśli chce nowych ministrów, to jesteśmy gotowi.
I wszystkie departamenty wyglądały tak samo.
Poszli uczyć się astrologii, czytają z dłoni, czytają z gwiazd…
W końcu składają raport do króla.
- Bardzo nam przykro, ale zdaje się, że potrzebujemy więcej czasu.
- Na co? Minęło prawie pół roku, co się takiego dzieje?
- Wszyscy otworzyli sklepy, powinni iść dalej, ale nikt nie idzie, nie wiemy co się stało.
- Dobrze, w takim razie co z komnatą medytacji?
- Przykro nam, nikogo tam nie ma.
- Co takiego? A co ze świątynią?
Świątynia miała być docelowym miejscem, w którym mieli spotkać króla. To miejsce, gdzie król udaje się każdego dnia, rozbiera się do naga i siedzi w zupełnej ciszy, całkowicie pogrążony w niedwoistej medytacji.
- Bardzo przepraszamy, ale nie ma tam ani jednej osoby.
- Proszę idzie sprawdzić jeszcze raz. – nalegał król.
Ministrowie przychodzą wkrótce z odpowiedzią:
- Nie ma nikogo, panie, tylko chłopiec, który sprząta.
- Chłopiec, który sprząta? – dziwi się król – Jaki chłopiec?
- Jest tam chłopiec, mówi, że jego zadaniem jest czyszczenie komnaty.
- Przyprowadźcie go tutaj.
Tak też się stało, sprowadzili chłopca. Okazał się bardzo młody, ma dopiero 12 lat.
- Co robisz w mojej świątyni – zapytuje się król.
- Panie, ja tylko czyszczę wszystko, opiekuję się wszystkimi rzeczami, robię to od dziecka.
- Naprawdę? Nigdy cię nie widziałem.
- Tak panie, siedzę w kącie, czekam na ciebie.
- Co jeszcze wiesz o tym wszystkim?
- Panie z tego co widziałem, król korzysta z wszystkich tych rzeczy, cieszy się wszystkimi przyjemnościami, ale widzę, że w tym miejscu jest nietknięty. Zostawia wszystko. Nie mają znaczenia. Król zdejmuje z siebie nie tylko ubranie, ale i myśli.
Po krótkiej ciszy chłopiec dodaje:
-To moje ulubione miejsce.
Znacie koniec tej historii.
Tylko on jest godny.”
- Tłumaczenie wystąpienia: „Mooji – The King and the Cleaning Boy” -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz